Operacja Szczęki
Forum dla ludzi cierpiących na kostną wadę zgryzu. Dzielimy się doświadczeniami i wszelkimi informacjami na ten temat.
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


przywitanko
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Operacja Szczęki Strona Główna -> Nasze schorzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
ropucha




Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:41, 22 Kwi 2009    Temat postu: przywitanko

Witajcie:)Kilka minut temu znalazłam to forum i ...jestem wniebowzięta:)nawet na chwile zakręciła mi się łezka w oku;)heh, nareszcie będzie z kim o tym porozmawiać, a nie wszyscy będą wytykali:/Przeczytałam kilka postów na forum i coraz bardziej jestem za operacją. Do tej pory nie byłam przekonana. Poza tym ortodontka u której byłam też za bardzo mnie do tego nie namawiała. Powiedziała że nie mam po co zakładać aparatu bo może być tylko gorzej, jedynym wyjściem jest operacja, ale też nie wie czy jest sens ją robić bo po operacji też zęby mogą być jeszcze bardziej krzywe. Na razie zapisałam się do innej osoby. Jeśli tutaj też usłyszę że operacja jest konieczna, to raczej zdecyduje się na nia. Tylko trochę martwi mnie czekanie, z tego co piszecie w Wawie są duże kolejki:/W którymś z postów przeczytałam wypowiedź forumowicza(nie pamiętam dokładnie czyją) , że rodzina odradza operację, ale przecież to nie oni będą z tym żyć. Zgadzam się z tym całkowicie. Rodzina mówi mi że nie wyglądam wcale tak źle, że są osoby które mają większą wadę, tylko że np kiedy miałam praktyki w biurze podrózy, właścicielka powiedziała mi, że gdyby miała mnie zatrudnić, to dałaby mi najwyżej robotę na zapleczu bo osoby z takimi zębami nie zatrudniłaby przy obsługiwaniu klientów:/ To by było na tyle:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
magda88
Stały bywalec



Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 18:30, 23 Kwi 2009    Temat postu: Re: przywitanko

ropucha napisał:
kiedy miałam praktyki w biurze podrózy, właścicielka powiedziała mi, że gdyby miała mnie zatrudnić, to dałaby mi najwyżej robotę na zapleczu bo osoby z takimi zębami nie zatrudniłaby przy obsługiwaniu klientów:/ To by było na tyle:)


Boże czasami mam wrażenie że niektóre osoby to same PARAPETY!
Wybacz ale ta Twoja właścicielka po prostu wyprowadziła mnie z równowagi. Ech... Confused
Cieszy mnie i sądzę że resztę formumowiczów również to że ta strona jest w stanie pomóc Ci podjąć decyzję w sprawie operacji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
przeliteraturyzowana
Rozkręca się



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 19:42, 29 Kwi 2009    Temat postu:

nie no, szefowa pokazała swój poziom inteligencji... współczuję serdecznie. ja jednak nie zastanawiałam się nad podjęciem decyzji o operacji, od razu się zgodziłam;] nie rozumiem jednak ortodontki, która twierdzi, że nie założy aparatu, ale zrobi operacje-przecież zęby też muszą mieć prawidłowe ułożenie... i nie wiem jak może twierdzić, że nie warto nosić aparatu? zawsze warto, lepiej nosić dłużej i 'przyzwyczaić' zęby do swojego nowego miejsca;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
ropucha




Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:18, 26 Maj 2009    Temat postu:

Witam ponownie:) byłam u kolejnej ortodontki . Na pierwszej wizycie powiedziała mi, że operacja nie będzie konieczna, że aparat wystarczy i że nie wie do kogo wtedy poszłam, że usłyszałam że musze poddac sie operacji. Ucieszyłam sie kiedy to usłyszałam, ale trochę byłam zaskoczona kiedy na kolejnej wizycie pierwsze zdanie które usłyszałam z jej ust to było" mówiłam już Pani że konieczna będzie operacja, prawda?" i teraz nie wiem w co mam wierzyć:/...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
konradb
Administrator



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: konstancin

PostWysłany: Pią 0:51, 29 Maj 2009    Temat postu:

wierzyć w zmianę lekarza:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
magda88
Stały bywalec



Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 19:44, 29 Maj 2009    Temat postu:

konradb napisał:
wierzyć w zmianę lekarza:)


no właśnie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DawidWarsaw
Dobry Ziom



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:53, 10 Cze 2009    Temat postu: Odpowiedź

Cytat:
właścicielka powiedziała mi, że gdyby miała mnie zatrudnić, to dałaby mi najwyżej robotę na zapleczu bo osoby z takimi zębami nie zatrudniłaby przy obsługiwaniu klientów:/


Mnie też takie rzeczy spotykały wielokrotnie. Od dziecka unikam zdjęć, bo kiedy patrzę na swoje zdjęcie, to widzę dziwoląga... Ryj jakiś taki zapadnięty... Nos krzywy, wzrok jak naćpany...
Tyle razy mnie nazywano narkomanem, dziwadłem, mówiono o moim dużym i krzywym nosie i nieatrakcyjności... Tyle razy wyśmiewano.

Robili to bardzo często ludzie, którzy mnie nie znali, tylko widzieli...

Tymczasem ja mam problemy z oddychaniem, mam niedrożny nos, jestem zmuszony przez całe życie oddychać ustami... Ciągłe infrekcje górnych dróg oddechowych, ciągłe zmęczenie, ciągły brak powietrza. Wedle diagnoz medycznych mam niedrożny nos i nie jest to z powodu uczulenia...
W autobusach brak mi powietrza, więc się pokładam jak jakiś pijak czy narkoman, ale po prostu nie daję rady, brak mi powietrza... Otwieram okna nawet jak jest zimno, przez co inni ludzie patrzą na mnie jak na wariata... I tak mnie oceniają... Mówią mi, że jestem chory psychicznie... Tak mnie odbierają... Oprócz oczywiście nazywania mnie narkomanem, mimo, że nigdy narkotyków nie zażywałem, pedofilem (uzasadniając, że "kręcił się tutaj właśnie z takim garbatym nosem"), żebym przestał pić wódkę, bo mam taki czerwony nos - mimo, że nigdy nie piłem wódki, nigdy nie byłem pijany...

Czuję się jak... zwłoki... Zawsze bardziej zmęczony niż rówieśnicy. Słaby... Słaby bo... niewydolny oraz... być może już mój sam wygląd dawał rówieśnikom znać, że mają do czynienia ze słabym...

A mężczyzna powinien być silny... Chcę być silny, ale... ten problem zdrowotny mnie tak drąży, że czuje się jak zwłoki...

Mam już 27 lat i wciąż zadna kobieta mnie nie chce... Z resztą jak mam być gotowy np. na ojcostwo, jak... - co ja bym mógł zapewnić dziecku, jak jestem jak kupa gó...na...

Od bardzo wielu lat - od około 20 roku życia myślę o naprawieniu tegbo problemu, ale... natrafiam na przeszkody... Jagielak odmówił mi zrobienia operacji bez decyzji od psychiatry. Nie ukrywałem przed nim, że jestem także ofiarą psychiatrii... I że ten problem z wygladem twarzy i problemem z oddychaniem, bardzo mnie rozwala psychicznie...

Cytat:
nie no, szefowa pokazała swój poziom inteligencji...


Nie zgadzam się. Co ma do tego "poziom inteligencji"? Nie wiesz jaki jest świat? Równość bez względu na wygląd można między bajki włożyć. Nie wiesz tego? To zobacz jaki jest świat... Ta szefowa przynajmniej była szczera, a nie fałszywe "oddzwonimy do Pani", pozostawiając osobę bez wiedzy co tak naprawdę z nią jest nie tak...

Zobacz na siebie, czy chętnie wybrała byś chłopaka, który ma krzywy ryj, wygląda jak debil, czy też ma powybijane przednie zęby...

To normalne, że brzydali się nie wystawia na stanowiska reprezentacyjne...

Jeszcze jedno:

Mam wrażenie, że czasem młodzi ludzie upatrują w operacji... receptę, wyobrażają sobie jak pięknie po niej będzie, że wszystko się zmieni... Jednak gdy patrzę na zdjęcia sprzed-po, to często... bywa tak, że wielkiej różnicy nie widać - np. ten blog: progenia blogspot com
- w tym blogu dziewczyna wydaje się szczęśliwa z tego, co zrobiłą operacja, ale... w moich oczach, oraz kiedy spytałem znajomego, to on (ja tak samo to widzę) powiedział, że właściwie, to wyglada tak samo jak sprzed operacji...
Te charakterystyczne rysy, gługa twarz, konkretna żuchwa, zanurkowany nos, nieatrakcyjność - pozostały...

Nic się nie dzieje bez przyczyny i... zastanawiam się, czy ja nie jestem po prostu uszkodzony genetycznie - za kilka dni będę robił kariotyp... Jest to częścią kompleksowych badań, jakie sobie ostatnio robię... Chcę po prostu się rzetelnie dowiedzieć co mi tak naprawdę jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zieffka
Stały bywalec



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:41, 10 Cze 2009    Temat postu:

W tym co piszesz jest trochę racji...ale nie dziw się lekarzowi-mam tu na myśli dra Jagielaka. jest on bardzo ostrożny w podejmowaniu się leczenia nie tylko ze względu na rozwój wady (u Ciebie jak widać niestety jest "co naprawić"-tak jak u mnie zresztą było...), ale kondycję psychiczną pacjenta.
niby w większości jest się świadomym tego, że to dla zdrowia a nie urody...ale po operacji kiedy się budzisz to nie ma już odwrotu-okazuje się, że dostajesz nową twarz i co gorsza zgryz jak "gotowiec" i po prostu musisz go zaakceptować. mimo sympatii do doktora, też miałam chwile zwątpienia-zwłaszcza, że bolało mnie, nic nie mogłam w siebie wchłonąć z pokarmu i tylko kroplówka leciała posłusznie, a ja charczałam krwią i wołałam o ssak zmęczone już siostry na oddziale...
poza tym niestety-nasz kochany NFZ specjalnie nam nie ułatwia i trzeba mieć dużo determinacji w przechodzeniu procedur medycznych i użeraniu się o swoje prawa.
co do wyników operacji-one mogą nie być zbytnio widoczne na zdjęciach pacjentów-ale pantomogramy mówią same za siebie Smile nie mówiąc o kondycji stawów w twarzy. tu jest kolosalna zazwyczaj różnica...u mnie też-układ twarzy został praktycznie zachowany...tylko zęby poszły z 1,5cm w przód w żuchwie, a górne jedynki już nie przypominają króliczych zębów.
co do siebie samego-nie można być wobec siebie samemu tak krytycznym. ja zawsze czułam się winna, że ktoś mi tez dogryzał przez całe lata z powodu wyglądu. i dopiero na rok przed operacją po prostu wzięłam się w garść-jeśli ktoś, a już zwłaszcza obcy miał czelność publicznie coś wobec mnie powiedzieć, to nie patyczkowałam się tylko się pytałam czy choć przez moment pomyślał, że jaka niby jest w tym moja wina, że urodziłam się z wadą, która nie tylko psuje mi wygląd, ale i gorzej mi się przez to mówi, je i ogólnie egzystuje. w tym momencie kazałam odwracać się na pięcie i iść pomyśleć, zanim się coś powie, bo nie każdy od losu dostaje w prezencie twarz modela/modelki do zestawu z pustym łbem. i koniec.
co do wizji rodziny-nie masz jeszcze tragicznej sytuacji. oczywiście trzeba być świadomym, że wady gnatyczne są zazwyczaj przekazywane dziecku. ale da się to już leczyć. nawet nieoperacyjnie, jeśli wcześnie dziecku się aparat założy Smile
źle to ja mam-mam wadę gnatyczną (po mamie, więc wiadomo, że ją przekażę), mam chorobę tarczycy Hashimoto i padaczkę o podłożu genetycznym (50% szans na przekazanie dziecku)-mimo to od trzech lat jestem w pierwszym w swym życiu na prawdę trwałym związku. tyle lat braku akceptacji, aż trafiło się kurze ziarno-teraz wszyscy moi znajomi to wolni strzelce, a ja jedna, szczęśliwa i spełniona w udanym związku, gdzie nic się nie "kruszy". trzeba po prostu czekać, zaciskać zęby i powtarzać sobie, że im więcej się zniesie, tym więcej się potem dostanie. co nie zwalania z obowiązku pracowania nad sobą, wyciągania się z deprechy i samomotywowania się do kontaktów towarzyskich Wink
a każdy zasługuje na szczęście-dzięki Bogu ludzie jeszcze zazwyczaj się łączą ze sobą ze względu na to kim są a nie jak wyglądają. i czy się chce wierzyć w to czy nie-to prawda. czasem tylko jest nie nasz moment i musimy poczekać, aż wpadniemy na odpowiednią osobę Smile
smutno jest czytać o tak złych doświadczeniach i takim braku wiary w poprawę losu...mam nadzieję, że jakoś zmobilizujesz się, twardo wytrwasz i uda Ci się podjąć rękawicę operacji...
zwłaszcza, że z punktu medycznego zdajesz się na prawdę mieć podstawy. nawet jeśli operacja zębów się odwlecze-pomyśl o wizycie u laryngologa i konsultacji w sprawie nosa...może go nastawić trzeba, skoro taki niedrożny?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zieffka dnia Śro 21:02, 10 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DawidWarsaw
Dobry Ziom



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:05, 10 Cze 2009    Temat postu:

@Zieffka:

Tylko jak myślisz: Co pozwoli mi sie lepiej czuć: Naćpanie się psychotropami? - Tak działają psychiatrzy, pracuję nad książką na ten temat, bo w wielu 18 lat zostałem ofiarą psychiatrii...

Kiedy masz jakiś problem z powodu którego jest Ci źle - chociażby dlatego, że nie możesz normalnie oddychać i czujesz ciągłe zmęczenie i ciągle jesteś odrzucany, to dla psychiatry jesteś chory psychicznie i rozwiązaniem na to są psychotropy... Widziałem masę tragedii młodych ludzi, których rodzice posyłali najpierw na EGROZCYZMY (SIC!) a potem do szpitala psychiatrycznego na ELEKTRWSTRZASY na "depresję"... Psychiatria robi z ludzi zombie i "pacjentów psychiatrycznych" na reszte życia, zamiast rozwiązywać problemy...


Jestem inteligentny i odważny i od pierwszego spotkania z Jagielakiem nie ukrywałem tego, co czuję i że jestem ofiarą psychiatrii...
Jestem świadomy tego, że należy sie spodziewać, że po operacji twarz nie będzie wyglądała tak, jak ktoś sobie wymarzył... Że nie będzie się bardzo atrakcyjnym...

Tylko, że co ja mam do stracenia, jeśli ze mną jest tak źle że...

Moze Jagielak mnie nie rozumie - nie wierzy w moje świadectwo o tym czym naprawdę jest psychiatria... i, że... wbrew poprawnej politycznie opinii, że myśli o samobójstwie są "chorobą", to tak naprawdę jest to naturalny mechanizm, kalkulacja... To psychiatria i ludzie, którzy ie rozumieją nazywają to, czego nie rozumieją - chorobą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zieffka
Stały bywalec



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:31, 10 Cze 2009    Temat postu:

wiesz...doktorowi nie chodzi o to, że jest przeciw Tobie...on po prostu wiedząc, że dużo przeszedłeś musi mieć pewność, że nie załamiesz się pod wpływem bólu, nowego wyglądu...bo rehabilitacja trwa po tych zabiegach bardzo długo, dostajesz kręćka od zmiksowanego jedzenia, niemożności dokładnego mycia zębów przy jednoczesnej maniakalnej higienie ust za pomocą płynów typu Eludril.
dr po prostu nie miał sam aż takich doświadczeń przykrych i boi się wdawać w polemikę z Tobą, aby Cię niechcący nie zranić. w takim wypadku, kiedy sam się przyznajesz do swoich przejść z psychiatrą on niestety jest zmuszony do posiadania potwierdzenia na papierze, że leków nie przyjmujesz, wg oceny lekarza jesteś świadomy zabiegu i konsekwencji i nie jesteś w depresji-co np. by mogło skutkować próbą samobójczą z powodu bólu pooperacyjnego czy niezadowolenia z efektu.
dlatego potraktuj to jako pójście po kolejny świstek od lekarza. bo nikt nie kazał Ci iść do psychiatryka i zdobywać zaświadczenia, kiedy za Tobą będzie stać dwóch "miłych" panów 2m wzrostu, tylko pewno do przychodni na wizytę na godzinkę luźnej rozmowy, pieczątkę przybitą na karteczce i już.
u mnie podobnie było z EEG z fotostymulacją. kto tego nie miał nie zrozumie. każą się położyć, ustawiają nad głową Ci migającą lampę podobną do rowerowej migającej, tylko wielkości zeszytu A5. i każą się patrzeć, bo inaczej badanie trzeba zaczynać od początku, jak się odwrócisz...i leżysz na kozetce, dostajesz ataku już padaczki w początkowym stadium, łzy lecą, a pracownik z sali EEG mówi, że nic jeszcze maszyna niby nie wykazuje i muszą poczekać aż coś "wyskoczy"-czyli ja zacznę breakdance na kozetce. a potem ból głowy przez 3 dni Sad bardzo nie lubię tego badania, ale jak mus to mus-tylko, żeby wreszcie odbębnić i mieć za sobą...też z kolei ja z neurologami mam fatalne doświadczenia...bo nikt mnie nie badał w wieku 14 lat, a krzyczał EPI! i faszerował na ślepo bez badań lekami psychoaktywnymi w dawce, która nie powstrzymywała ataku Sad
może warto też zmieni podejście do sytuacji-nie trzeba mówić, że jest się ofiarą psychiatrii..może po prostu powiedz, że masz złe doświadczenia, ale teraz się zmobilizowałeś i chcesz, aby Twoje życie było lepsze-zdrowie również. niby nic w treści, ale w formie robi różnicę lekarzom...
P.S-jeśli czymś Cię uraziłam to przepraszam-absolutnie nie miałam takiego zamiaru. trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć trochę szczęścia tylko dla siebie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DawidWarsaw
Dobry Ziom



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:51, 10 Cze 2009    Temat postu:

@Zieffka:

Nie uraziłaś mnie, wręcz przeciwnie - dzękuję Ci za wyrozumiałość i dobre słowo! Życzę Ci wszystkiego dobrego.

Pozwól jednak, że parę rzeczy wyjaśnię, OK?

Więc ja... nie tyle chcę być zdrowy dla własnego szczęścia, co chciałbym... normalnie funkcjonować pośród ludzi, chciałbym sprawiać przyjemność ludziom... bo... myślę, że życie ma pełny sens, gdy człowiek jest spełniony w interakcji z innymi ludźmi... A teraz... Czuję się jak jakiś niepełnosprawny...
To jest fakt, że ludzie nie lubią mieć do czynienia z brzydkimi, wadliwymi, takimi co niewyraźnie mówią, co mają krzywe nosy, co ich twarz wygląda jak jakaś chora. Na to są dowody - były przeprowadzane badania naukowe...

Teraz jeszcze odrobinę o psychiatrii:

Wiesz jaka jest różnica między psychiatrią a neurologią? Neurologia jest prawdziwą wiedzą medyczną opartą ściśle na dowodach naukowych - są obiektywne testy na wykrycie nieprawidłowości neurologicznych. Natomiast psychiatria nie ma ŻADNYCH DOWODÓW na nierównowagę chemiczną w mózgu, czy też inne nieprawidłowości mózgu u osób, którym psychiatria stawia diagnozy psychiatryczne. NIE MA TESTU NA OBIEKTYWNE WYKRYCIE JAKIEJKOLWIEK "CHOROBY PSYCHICZNEJ" - psychiatrzy po prostu rozmawiają i subiektywnie oceniają człowieka. Te diagnozy są wyssane z palca!!! Zobacz np. w Wikipedii: eksperyment Rosenhana, który jasno pokazał ściemę psychiatrii. To jest psełdonauka. Psychiatrzy orzekają "choroby psychiczne" tak jak kiedyś inkwizycja orzekała, że dana kobieta jest czarownicą.

Dlatego odmówiłem poddania się "badaniu psychiatrycznemu", bo nie chcę pozwolić, żeby wróżka miała podejmować decyzję o tym, czy naprawić moje zdrowie somatyczne, czy nie. A co z osobą, która np. złamie rękę - czy lekarz też wymaga decyzji od psychiatry czy tą rękę poskładać, czy nie?

Efektem tego, że Jagielak odmówił operacji bez decyzji od psychiatry jest to, że już półtora roku mam niekontrolowany aparat ortodontyczny na zębach...

Nie pozwolę, żeby wróżka miała decydować czy naprawić moje zdrowie somatyczne, czy nie naprawiać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zieffka
Stały bywalec



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:10, 10 Cze 2009    Temat postu:

Może i rzeczywiście trochę czasem z wróżki w psychiatrze...ale czy nie warto się przemęczyć i wysłuchać "bełkotu" lekarza przez godzinę, a potem z satysfakcją wyjść z gabinetu świadomym, że można się operować?
bo niestety-w psychiatrii jeśli zanotują tendencje do depresji czy innych schorzeń to potem się to za człowiekiem wlecze-i nikt nie patrzy, że miało się depresję lata temu, że teraz nie w głowie człowiekowi samobójstwo czy inne tego typu akcje bo np. ma dobrą satysfakcjonującą pracą, związek, rodzinę i nic od 10 lat albo dłużej się nie dzieje nie licząc kataru na zimę. tak samo mnie się czepiali-bo tarczyca coś nie gra, bo neurolog czegoś nie napisał...i podważali coś, co było stwierdzone już na papierze, podany był kontakt do moich lekarzy, jak coś niejasne będzie...a i tak dawki leków mylili w szpitalu i chwała mi za czujność..
oczywiście Ty teraz cierpisz i należy moim zdaniem Ci pomóc bo nie jesteś w komfortowej sytuacji.
niestety musisz się liczyć, że wielu pacjentów po tych operacjach wymaga sesji terapeutycznych dotyczących samoakceptacji i funkcjonowania w otoczeniu. sama o takich myślałam przed operacją, ale sama jakoś sobie poradziłam.
Ty musisz wziąć się w garść! oczywiście kiedy zazna się nie nieprzyjemności ze strony ludzi nie obdarzonych zbyt hojnie inteligencją tylko po prostu skierują wobec Ciebie nieuzasadnioną agresję, to człowiek znacznie bardziej się tym załamuje.
ale musisz pamiętać, że masz takie samo prawo funkcjonować jak inni-masz prawo się cieszyć nawet już teraz!!! jeśli komuś się nie podobasz, nie powinien patrzeć jak mu nie pasuje...
bo najczęściej to już nawet nie chodzi o wygląd-ludzie podświadomie odczytują mowę ciała i trafia się taki osiłek co sam wygląda gorzej, jakby go łopatą karmili w dzieciństwie, a dokucza Ci i innym nam ludziom podobnym...ze względu na nasz brak pewności siebie stajemy się kozłami ofiarnymi...może warto dać sobie szansę, zmieć otoczenie towarzyskie i pokazać się z nowej silniejszej strony? choćby na początku miało to być nienaturalne, wymuszone i musiałbyś myśleć nad swoim zachowaniem...ale po czasie zobaczysz jak to procentuje i jak stajesz sie przebojowym człowiekiem!
ja musiałam tak się zmobilizować-odciąć się od starej szkoły zmienić wszystkich praktycznie znajomych...ale opłaciło sięteraz nie mam problemów z samoakceptacją, chętniej wychodzę do ludzi, a nie ciągle tylko w domu siedzę...
jednak psychiatria nie jest do końca szarlataństwem-ta współczesna czerpie dziś dużo z neurologii i endokrynologii powołując się na związek biochemii organizmu a zachowań człowieka. i tu niestety mają dowody niezaprzeczalne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zieffka dnia Śro 22:15, 10 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DawidWarsaw
Dobry Ziom



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:49, 10 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
ale czy nie warto się przemęczyć i wysłuchać "bełkotu" lekarza przez godzinę, a potem z satysfakcją wyjść z gabinetu świadomym, że można się operować?


Wiele razy poddawałem się czemuś takiemu i czuję po tym ogromny kac moralny, tak, jakbym dla pieniędzy miał się prostytuować.
Dla mnie wolność jest cenna i NIE CHCĘ POZWOLIĆ NA TO, ŻEBY MNIE PRZYMUSZONO do zrobienia czegoś, co widzę, że jest niewłaściwe... To tak, jakby mi powiedziano: dam Ci 5 tys. zł, tylko oddaj mi się do stosunku homoseksualnego... Nie zrobił bym tego. Tak samo nie pozwolę się przymusić do tego, aby psychogestapo, które niszczy codziennie życia młodych osób, miało podejmować zupełnie subiektywną decyzję, czy naprawić mi problem somatyczny, czy nie, i to jeszcze za tą decyzję by trzeba tej wróżce zapłacić... Widziałem tyle tragedii w psychiatrii, że w moich oczach, to tak, jakby zgodzić się na wsółpracę z inkwizycją albo gestapo...

Cytat:
depresji czy innych schorzeń


Smutek nie jest chorobą. Na tym właśnie polega oszustwo psychiatrii, że wmawia chorobę. Tymczasem choroba to odstępstwo od normy biologicznej. Natomiast nie ma żadnych dowodów na nieprawidłowość mózgu u osób z diagnozowaną "depresją", zaś są na wierzchu przyczyny smutku - np. konflikt, złe traktowanie, niemożność zaspokojenia takich potrzeb jak miłość...
Smutek nie jest chorobą, tak samo jak ból fizyczny nie jest chorobą - są to naturalne mechanizmy ostrzegawcze przed zagrożeniem i nakazujące dokonać zmiany, aby wyeliminowac przyczynę smutku, czy też bólu.

Nawet najnowsza wiedza naukowa każe nie używać pojęcia "choroba" psychiczna, bo to jest mylące, jakby chodziło o chorobę taką jaką jest choroba somatyczna, a tymczasem chodzi o trudności życiowe! (zobacz definicję "choroba psychiczna" w Wikipedii).

Cytat:
kiedy zazna się nie nieprzyjemności ze strony ludzi nie obdarzonych zbyt hojnie inteligencją [...] masz takie samo prawo funkcjonować jak inni-masz prawo się cieszyć nawet już teraz!!! jeśli komuś się nie podobasz, nie powinien patrzeć jak mu nie pasuje...


To mity. Tu nie chodzi o inteligencję Siostro. To bajka, że "masz prawo". Świat był, jest i będzie taki, że życie to nieustanna walka, rywalizacja... Wygrywają silniejsi, zdrowsi, atrakcyjniejsi...
Nie mam za złe, ani nie nazywam głupimi tych, którzy po prostu nie chcą nieaktrakcyjnej jednostki, bo nawet sam po sobie wiem, że nieładnej dziewczyny, czy też chorej po prostu nie chcę... Po pierwsze, że mnie ona nie pociąga, a po drugie świadomię kalkuluję, czy nadaje się ona ma mamę naszych dzieci... Takie jest brutalne życie...

Wszystkie organizmy żywe dążą do jaknajlepszej kondycji własnej - także ludzie np. dbają żeby wyglądać jaknajlepiej, nawet nosić ładne ubrania. Więc to, co ja chcę zrobić - po prostu leczyć mój problem zdrowotny, to jest zupełnie normalne, naturalne...

Cytat:
bo najczęściej to już nawet nie chodzi o wygląd-ludzie podświadomie odczytują mowę ciała i trafia się taki osiłek co sam wygląda gorzej, jakby go łopatą karmili w dzieciństwie, a dokucza Ci i innym nam ludziom podobnym...ze względu na nasz brak pewności siebie stajemy się kozłami ofiarnymi...może warto dać sobie szansę, zmieć otoczenie towarzyskie i pokazać się z nowej silniejszej strony? choćby na początku miało to być nienaturalne, wymuszone i musiałbyś myśleć nad swoim zachowaniem...ale po czasie zobaczysz jak to procentuje i jak stajesz sie przebojowym człowiekiem!
ja musiałam tak się zmobilizować-odciąć się od starej szkoły zmienić wszystkich praktycznie znajomych...ale opłaciło sięteraz nie mam problemów z samoakceptacją, chętniej wychodzę do ludzi, a nie ciągle tylko w domu siedzę...


Jest coś w tym, co piszesz... Niepewność... Bywa tak, że bardziej chodzi o tą niepewność niż samą wadę twarzy...

Ale...

Wiesz - ja przez tyle lat mojego życia wciąż uciekałem (to, co Ty mi radzisz - o zmianie środowiska) i...

Tyle razy się przekonywałem, że... wszędzie tam, gdzie ucieknę, to... nieatrakcyjność mojej twarzy oraz moja niewydolność m. in. oddechowa za mną idzie.

Jestem DJem i wiesz - mimo moich wysokich umiejętności i przyjaznego charakteru, kiedy zobaczę siebie na zdjęciu, to widać wadę twarzy...
I to stanowi mój niedostatek... W pracy jako DJ potrzebuję być atrakcyjny... Potrzebuję mieć twarz bez wad, podobnie jak inni DJe w klubie, w którym pracuję... Teraz, mimo, że już mam 27 lat i jestem najstarszy z DJów w tym klubie, to nie odważył bym się dać swojego zdjęcia na stronę [link widoczny dla zalogowanych] Dziś widziałem moje zdjęcie - od razu rzuca się w oczy twarz jakbym był debilem... Zapadnięta jakaś w rejonie szczęki...

Tyle razy mówiono mi, że odstaję wyglądem oraz tym moim wyglądem narkomana...

Czuję, że moja niepewność nie jest przyczyną, tylko skutkiem...

Czuję, że potrzebuję pozbyć się tego problemu z wadą twarzy, bo to mnie dobija...
Może będę miał siłę pokonać inne moje problemy, gdy zdjmie się ze mnie ten ciężar wady twarzy... bo z tym mi za ciężko... I czuję, że moje życie nie będzie miało sensu, tak jak teraz nie ma, bo nie spełniam mojej biologicznej funkcji, jeśli czegoś nie zmienię...[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zieffka
Stały bywalec



Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:40, 10 Cze 2009    Temat postu:

jedno jest pewne-na psychologii z biologicznych podstaw funkcjonowania człowieka miałbyś szóstkę u każdego psora wychowanego w doktrynie darwinizmu Smile
to też jest racja i nie ma co się czarować-człowiek to zwierze jak każde inne, tylko bardziej paskudne niż inne, bo zmyślniej krzywdzi i lepiej precyzuje myśli-zwłaszcza te niemiłe dla innych.
widać, że samorozwój uzależniłeś od poprawy swego wyglądu-to indywidualna decyzja i oby okazała się skutecznym i satysfakcjonującym doświadczeniem. choć z racji na zawód jesteś tego świadom-ja podziwiam że pracujesz w takim zawodzie (musiałeś się przecież mimo wszystko do tego zmobilizować-i to bardzo!)
ja osobiście też się nacierpiałam i mam wrażenie, że do końca życia będę mieć to głupie uczucie że ktoś na pewno non stop się gapi na mnie i ocenia i krytykuje. tak było zawsze Sad ale teraz liczy się dla mnie tak na prawdę zdanie tylko kilku osób. zwłaszcza, że mam znajomych, którzy też chorują na różne dziwne rzeczy, gdzie są aktywni sportowo, zawodowo, towarzysko, a tak na prawdę lekarze nad nimi ręce załamują (np. jeden kolega ma atopowe zapalenie skóry ze zmiennymi czynnikami alergicznymi-raz jest na coś uczulony, raz przestaje-jednym słowem nie ma co robić testów, bo w dowolnym momencie może się uczulić na cokolwiek...)
mam nadzieję, że tak jak inni znajdują np. chirurgów szczękowych do operacji "bezkrwawych" tak Ty znajdziesz takiego, który zrozumie, Ciebie, a nie Ciebie-pacjenta i pozwoli Ci to ominąć jakoś wizyty w gabinecie psychiatry bądź nawet psychologa Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zieffka dnia Śro 23:42, 10 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DawidWarsaw
Dobry Ziom



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:00, 11 Cze 2009    Temat postu:

Dziękuję Ci za wyrozumiałość i dobre słowo... Dziwię się, że nie powiedziałaś, że się ze mną w czymś tam nie zgadzasz... bo kiedy gdzieindziej na formach piszę o psychiatrii, to dość często dostaję odpowiedzi, że opowiadam bzdury, że "choroba psychiczna" istnieje czy mi się to podoba, czy nie (ale rozmówcy nie są w stanie podać dowodów naukowych na jej istnienie oraz testu na jej wykrycie) oraz że mam urojenia i jestem "chory psychicznie", niedoleczony Wink ...

Może starasz się być miła i mnie nie urazić Wink

Jeszcze odnośnie zawodu DJa:

To, że się tym zajmuję, to... może udział ma w tym to, że... ponieważ przez ludzi byłem odrzucany, to muzyka była moim przyjacielem... Sporo muzyki poznałem i... zapragnąłem się nią bawię - dlatego kupiłem sobie sprzęt DJski. Nabrałem umiejętności w domu, w samotności. Potem pierwszy raz dla grupy ludzi wystąpiłem na balu dla osób niepełnosprawnych. Potem odważyłem się poszukać pracy jako DJ... No i trafiłem na znajomego, który mi pomógł... Zauważył chyba, że rzetelnie do tego podchodzę...

Jednak nie występuję tak często, jak bym chciał i gdzie bym chciał...
Mam poważne opory przed pokazaniem się...
Chciałbym się rozwijać i wystąpić w różnych znanych klubach w Warszawie, ale z takim ryjem, to się nie odważę, bo przecież... wyglądu nie oszukam... Widzę przecież swoje zdjęcia i jak na nich odstaję od wyglądu twarzy innych, zdrowych chłopaków... Po prostu nie mam atutów, żeby sięgnąć po to, co bym chciał - tak samo, jak Roland Pieczkowski nie ma atutów na śpiewaka...
Z takim zasobem atutów jak teraz czeka na mnie porażka, dlatego potrzebuję naprawić ten problem zdrowotny, tak, jakbym prosił o poskładanie złamanej ręki, ale lekarze wciąż pchają mnie do psychiatry...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DawidWarsaw dnia Czw 0:08, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Operacja Szczęki Strona Główna -> Nasze schorzenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin